InPost z powodzeniem rozwija swój biznes, w ostatnim czasie udaje się nawet coś, co wcześniej firmie nie wychodziło - ekspansja zagraniczna. W ostatnim raporcie okresowym można było zobaczyć, że spółka nie przynosiła strat za swoją działalność w Wielkiej Brytanii. To zaowocowało dobrą kapitalizacją na holenderskiej giełdzie, na której notowany jest InPost. To wszystko sprawia, że właściciel, Rafał Brzoska, z majątkiem przekraczającym 2,5 mld złotych, jest jednym z najbogatszych Polaków.
Rafał Brzoska nie zainwestuje w klub piłkarski
Ostatnie lata to ekspansja sponsoringu sportowego przez InPost. Firma jest widoczna przy okazji meczów reprezentacji Polski czy grającego na poziomie Premier League - Newcastle United. Okazuje się jednak, że Rafał Brzoska nie ma zamiaru wychodzić poza obszar samego sponsoringu. Wręcz negatywnie wypowiada się o ewentualnym bezpośrednim zainwestowaniu w klub piłkarski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Jest tak wiele przykładów, w których jest to nietrafiona aktywność, inwestycja. Uważam, że kluby sportowe generalnie powinny być w rękach kibiców. (...) Mówię o spółkach akcyjnych, piłkarskich, które są zwykłymi spółkami, przedsięwzięciem biznesowym. Jeżeli biznesmen kupuje ten czy inny klub, w tej czy innej dyscyplinie i traktuje to wyłącznie jako osobistą porażkę lub sukces, a sam nie gra w piłkę. (...) No nie - powiedział zdecydowanie polski milarder w podkaście "Cały ten Majdan".
Zobacz także: Wstydliwa przeszłość dziewczyny Wojciecha Goli
Prezes InPostu chce większego znaczenia sponsorów
Jego zdanie może być spowodowane doświadczeniem Rafała Brzoski z polskim środowiskiem piłkarskim. Przy okazji jednej z afer alkoholowych w PZPN, związek zrzucił winę na sponsora, a jednym z nich jest przecież InPost. To spowodowało ostrą reakcję ze strony miliardera.
Natomiast w rozmowie z Radosławem Majdanem wyznał, że organizacje sportowe powinny bardziej słuchać sponsorów. Jego zdaniem, jest to szansa na osiągnięcie przez nie sukcesu na polu biznesowym.
- Ja jestem do szpiku kości pragmatyczny. To tak jakby odmówić rodzicowi mocnego komentarza w kierunku swojego dziecka, że robi coś źle. Albo odmówić szefowi firmy powiedzenie menedżerowi, że robi coś źle. Mówienie o tym, że sponsor ma siedzieć cicho, klaskać i płacić pieniądze... nie tędy droga. To nie ma się co obrażać, trzeba słuchać sponsorów - podsumował Rafał Brzoska.
Zobacz także: Miał stalkera. Tragiczny finał historii
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.