12 stycznia 2024 roku urodziny świętuje Arkadiusz Onyszko, który skończył 50 lat. Obecny trener bramkarzy reprezentacji Polski U-17 ma za sobą burzliwą karierę, którą zakończył w 2011 r.
Na początku przygody z futbolem Onyszko został wicemistrzem olimpijskim wraz z reprezentacją Polski. Na igrzyskach w 1992 roku w Barcelonie lepsza okazała się jedynie Hiszpania. Golkiper obejrzał olimpijską rywalizację z ławki, bo w podstawowym składzie niekwestionowane miejsce miał Aleksander Kłak.
Po latach występów w Polsce (m.in. w Polonii Warszawa, Lechu Poznań i Widzewie Łódź) bramkarz wyjechał do Danii, podpisując kontrakt z Viborg FF, gdzie występował przez pięć sezonów (1998-2003). Przez taki sam okres czasu był golkiperem Odense Boldklub (2004-09), a później jego kariera wyhamowała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W marcu 2009 r. - bramkarz został aresztowany po tym, jak była żona oskarżyła go o przemoc i groźby. Drugi zarzut skończył się tym, że Onyszko przegrał proces i czekał go areszt domowy. Z tego powodu władze Odense rozwiązały z nim kontrakt.
Następnie polski bramkarz trafił do FC Midtjylland, ale w tym klubie przebywał tylko przez cztery miesiące. Jego umowa została rozwiązana w trybie natychmiastowym po tym, jak ukazała się autobiografia Onyszki zatytułowana "Fucking Polak".
"Punkt widzenia Onyszki nie pasuje do naszych wartości i nie życzymy sobie, aby młodzież w naszej akademii piłkarskiej brała z niego przykład. Staraliśmy się zrozumieć jego trudną sytuację po skazaniu w lecie za napaść na byłą żonę i wyrzuceniu z Odense i zaoferowaliśmy mu pracę. Niestety nadużył naszego zaufania" - brzmiał powód takiej decyzji, który przedstawił duński klub.
Wracając do autobiografii, Duńczycy byli w szoku po tym, co w niej przeczytali. Onyszko wyznał bowiem, że "nienawidzi homoseksualistów". Z kolei dziennikarki z tego kraju nazwał "głupimi blondynkami", a sam naród określił zakłamanym.
Na zakończenie piłkarskiej kariery wpływ miała niewydolność nerek, którą u Onyszki wykryto w połowie 2010 roku. Z tego powodu musiał przejść przeszczep nerki w 2013.
Po latach Onyszko zrozumiał, jaką krzywdę wyrządził ludziom swoją autobiografią. Przyznał, że ta nie powinno się nawet ukazać.
"Wszystkie złe emocje wylane przeze mnie w autobiografii, która powstawała w trudnym okresie życia, wróciły do mnie z taką siłą, że jak we mnie walnęły, to nakryłem się nogami" - wyznał w rozmowie z WP SportoweFakty.
Słów, które padły w autobiografii, żałuje.
Mówiłem o homoseksualistach, że ich nienawidzę. Porównywałem ludzi, dzieliłem ich na dobrych i złych. Eh... dziś zrobiło mi się głupio. To było bardzo, bardzo nie na miejscu. Wtedy coś odwaliło mi w głowie i gadałem bzdury. Nie dziwie się, że Duńczycy byli zszokowani po moich słowach. Po latach uświadomiłem sobie, że żyłem w fajnym kraju i naprawdę jestem dumny z tych ludzi. Biję się w pierś, dopiero teraz zrozumiałem pewne kwestie - to słowa Onyszki z kolejnego wywiadu z WP SportoweFakty z 2021 r.
Onyszko nie zmienił swojego podejścia do wiary. Wciąż należy do osób religijnych i nie wyobraża sobie życia bez Boga, którego traktuje jako oparcie.
Przeczytaj też: Polka pokazała, jak żyje w USA. Można tylko pozazdrościć
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.