Joanna Jędrzejczyk należy do bardzo aktywnych osób. W Polsce kursowała pomiędzy swoim domem w Olsztynie, a różnymi miejscami w kraju, w których realizowała kolejne projekty. Brała udział w akcjach reklamowych, ale także charytatywnych. Jeździła na treningi z innymi sportowcami, a czasami po prostu się relaksowała, jak w sylwestra w Arłamowie.
Wiedziała jednak, że to tylko pewien etap. Już od jakiegoś czasu Jędrzejczyk mówiła, że 22 stycznia leci na Florydę. Rozpoczyna więc solidne treningi razem ze swoim teamem. Mocny wycisk, dużo endorfin, ale też dużo spalonych kalorii, a to oznacza, że sportsmenka potrzebuje również dużych posiłków. Patrząc na to z tej strony, jej śniadanie nie powinno dziwić.
Na pierwszy rzut oka można się zaskoczyć. Jajecznica z co najmniej dwóch jaj, do tego naprawdę duże tosty francuskie, a także dwie spore kanapki z indykiem, a do tego dużo szpinaku! Sportowcy potrzebują dużo energii, a sama wojowniczka treningi zaczyna od poniedziałku.
Jak sama przyznała, na razie ma jet lag. W końcu to sześć godzin różnicy! Na razie nie wiadomo, kiedy i z kim Jędrzejczyk zmierzy się w UFC, choć wiadomo, że chciałaby, żeby do walki doszło jak najszybciej. Marzy bowiem o odzyskaniu pasa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.