Adam Kownacki przez lata był uważany za dużą nadzieję polskiego boksu. W wadze ciężkiej szedł jak burza, pokonując m.in. Artura Szpilkę, czy Chrisa Arreolę. A w sumie w pewnym momencie legitymował się doskonałym bilansem 20-0.
Możesz przeczytać także: Miał 50 milionów długu. Zwrot w sprawie legendy
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na tym się jednak skończyło. Od marca 2020 roku stoczył cztery pojedynki i wszystkie cztery przegrał. W związku z tym jego kariera znalazła się na zakręcie, dlatego zdecydował się na nietypowy dla siebie krok - powrót do Polski.
2 marca, na gali Rocky Boxing Night w Koszalinie, Kownacki zmierzy się z Kacprem Meyną, a stawką walki będzie tytuł mistrza Polski w wadze ciężkiej. Nieoficjalnie to ma być najdroższa walka o tytuł mistrza kraju w historii naszego boksu zawodowego.
Kownacki od kilku tygodni przygotowuje się do pojedynku w Polsce i można dostrzec znaczące zmiany w jego sylwetce. Zwykle odznaczała się ona sporym brzuszkiem, ale teraz nie rzuca się tak w oczy. Jak się okazuje, nie zrzucił ani kilograma. Odniósł się do tego wątku w rozmowie ze sport.tvp.pl.
Możesz przeczytać również: Z kimś takim się jeszcze nie bił. Powiedział, jakie ma relacje ze Szpilką
Jak ważyłem 115 kg, tak nadal tyle ważę. Ale myślę, że praca wykonana z trenerem Mirkiem Babiarzem dała bardzo dużo i ta sylwetka wygląda inaczej, niż zwykle - przyznał.
Dla Kownackiego starcie z Meyną może być pojedynkiem o być albo nie być w boksie. "Babyface" ma zdecydowanie więcej doświadczenia w ringu, dlatego jego ewentualna porażka będzie olbrzymim zaskoczeniem.
Zobacz, jak wygląda dziś Adam Kownacki:
Możesz przeczytać także: Przeszedł siedem operacji. "Ostatnią była amputacja"