Polacy we Wrocławiu ograli Walijczyków 2:1. Gole zdobyli Jakub Kamiński i Karol Świderski, który spotkanie rozpoczęli na ławce. Dodajmy, że podopieczni Czesława Michniewicza zdołali odwrócić losy meczu, bo to rywale zdobyli pierwszego gola.
Doszło do kradzieży
Okazuje się, że w trakcie zgrupowania doszło do nieprzyjemnego incydentu. Reprezentacja Polski została okradziona. Trener Michniewicz w rozmowie z "Interią" zdradził, co zginęło. Dlatego też zmianie uległy zasady wejścia do hotelu, w którym zatrzymali się kadrowicze.
Z naszej sali konferencyjnej ktoś ukradł nam nowy projektor. Sprawdzaliśmy na monitoringu i okazało się, że szwendali się po hotelu postronni ludzie. Teraz to się skończyło, panuje zaostrzony rygor - powiedział w rozmowie z "Interią" selekcjoner Biało-Czerwonych.
Nie ujawnił, czy sprawców udało się już zatrzymać, ani czy odzyskano skradziony sprzęt.
Zaraz po zakończeniu meczu z Walią (2:1) Biało-Czerwoni pojechali na lotnisko, skąd udali się do Warszawy.
Kolejne spotkanie drużyna prowadzona przez Czesława Michniewicza rozegra w następną środę. 8 czerwca o godzinie 20:45 zmierzymy się na wyjeździe z Belgią, która rozgrywki Ligi Narodów rozpocznie w piątek potyczką z Holandią.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.