W czwartek reprezentacja Polski rozgrywała wyjazdowe spotkanie w ramach eliminacji do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Biało-Czerwoni pokonali 2:0 Wyspy Owcze po golach Sebastiana Szymańskiego i Adama Buksy.
Drużyna prowadzona przez trenera Michała Probierza musiała zostać na Wyspach Owczych dłużej niż pierwotnie planowano. Wstępne założenia mówiły o tym, że Polacy wylecą do kraju w piątek około godziny 17:15. Plany te storpedowała jednak pogoda. Silne wiatry uniemożliwiły start, a powrót został przesunięty na sobotni poranek.
Rzeczni prasowy PZPN-u Jakub Kwiatkowski w sobotę rano przekazał portalowi WP SportoweFakty, że reprezentacja rozpocznie podróż powrotną o 11:30. Ostatecznie plan ten uległ lekkiemu przesunięciu, a samolot z polską kadrą wzbił się w powietrze około godziny 11:50.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okazuje się, że reprezentantom Polski w locie powrotnym towarzyszą niespodziewani pasażerowie. Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl poinformował na portalu "X", że razem z reprezentacją do Polski wraca też grupa kibiców, która również miała problem z wydostaniem się z Wysp Owczych.
Reprezentacja Polski odlatuje z Wysp Owczych i… zabrała na pokład dziesięciu kibiców, którzy utknęli z powodu odwołanych lotów - poinformował dziennikarz.
Kibice, którzy zostali zaproszeni na pokład samolotu reprezentacji, z pewnością na długo zapamiętają tę podróż. Nieczęsto zdarza się bowiem okazja, by latać w towarzystwie całej kadry.
Opóźnienie powrotu z Wysp Owczych odgrywa o tyle istotną rolę, że już w niedzielę o godzinie 20:45 Polacy podejmą Mołdawię. Biało-Czerwoni będą mieć więc stosunkowo niewiele czasu na regeneracje po podróży i przeprowadzenie przedmeczowych treningów.
Przypomnijmy, że dzięki czwartkowej porażce reprezentacji Czech w starciu z Albanią, kadra Probierza sprawę awansu na przyszłoroczne mistrzostwa Europy ma we własnych rękach. Zwycięstwa w dwóch ostatnich meczach eliminacji zagwarantują Polakom przepustkę do Niemiec.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.