Imperatriz i Julho Esporte walczyły ze sobą w 13. kolejce brazylijskiej czwartej ligi. Na tablicy wyników długo utrzymywał się bezbramkowy remis.
Na około kwadrans przed końcem spotkania w Maranhao rozpętała się potężna burza. Silny wiatr sprawił, że zawaliła się część stadionu. Na szczęście nikomu nic się nie stało, choć sytuacja była niezwykle groźna.
Czuliśmy silny wiatr i desperacko chcieliśmy opuścić boisko. Członkowie naszych rodzin wiedzą, że nic się nie stało, ale stadion został zniszczony - tłumaczył w rozmowie z globo.com Gilmar Bahia, obrońca gospodarzy.
Wiatr przeszedł niszcząc wszystko. Pośpiech był wielki, ale na szczęście nikt nie ucierpiał - dodał Fernando Tonet, trener drużyny Julho Esporte.
Zawaliła się część stadionu. Mecz został przerwany
Obrona Cywilna i Straż Pożarna pojawiły się na miejscu. Kategorycznie zabroniono kontynuowania meczu. Uszkodzona część stadionu została zabezpieczona.
Wobec tego sędzia zakończył spotkanie przy wyniku 0:0. Teraz oba kluby czekają na to, aż rezultat zostanie zatwierdzony przez Brazylijski Związek Piłki Nożnej (CBF).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.