122 metry w pierwszej serii i tylko 116 metrów w drugiej. To odległości, jakie osiągnął Piotr Żyła w piątkowym konkursie drużyn mieszanych w Oslo. Polacy zajęli w nim siódme, przedostatnie miejsce.
Na Piotra Żyłę spadła spora fala krytyki. Nawet nie tyle za odległości, jakie osiągał, ale za styl obu skoków. Lądował od niechcenia, na dwie nogi, a to przekładało się na niskie noty od sędziów. W obu skokach otrzymał za ten element 47,5 punktu (na 60 możliwych). Wśród skoczków był najgorszy pod tym względem.
Czy Piotr Żyła dostanie burę od Michala Dolezala? Polemizowałbym. Wiadomo, i tak zajęlibyśmy 7. lokatę, ale nie powinno się olewać lądowania w ocenianych skokach. Z całą sympatią - gdybym był trenerem, to byłby jego ostatni występ w mikście na długi czas - pisał na Twitterze dziennikarz skijumping.pl, Piotr Bąk.
Zobacz również: Skoki narciarskie. Kuriozum na zawodach. Kibice opuścili trybuny
Takich głosów krytykujących Żyłę było znacznie więcej. Trener Michal Doleżal - w rozmowie z portalem skijumping.pl - stanął jednak w jego obronie.
Znamy realia mikstów, ale obaj chcieli pokazać się z najlepszej strony - powiedział trener.
W sobotę i niedzielę Żyła będzie miał okazję do rehabilitacji. W Oslo odbędą się dwa konkursy indywidualne.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.