To miała być wielka promocja polskiej koszykówki. Władze Energa Basket Ligi zapowiadały starcie Legii Warszawa - WKS Śląsk Wrocław jako rewanż za finał z minionego sezonu. "Włączcie Polsat Sport Extra, warto!" - pisano w mediach społecznościowych. Wielu kibiców zacierało na ręce na pojedynek wicemistrza z mistrzem Polski. "Niech już wybije 20, to będzie wielki mecz na Torwarze" - można było przeczytać na Twitterze.
Niestety na wysokości zadania nie stanęła telewizja Polsat. Jakość transmisji z pierwszej połowy wołała o pomstę do nieba. Zamiast płynnej transmisji HD, widzieliśmy zacinające się obrazki, a w pewnych momentach nie było nawet sygnału!
Kibice byli wściekli, że doszło do awarii utrudniającej lub nawet uniemożliwiającej oglądanie transmisji. W sieci pojawiło się mnóstwo ostrych komentarzy pod adresem stacji Polsat.
Oglądam a właściwie chciałbym obejrzeć szlagier tej kolejki i rundy PLK. Ale to co dzieje się z transmisją woła o pomstę do nieba. Jakość techniczna jaką Polsat Sport nam serwuje, to czysta dywersja dyscypliny! - napisał na Twitterze Jacek Jakubowski, były prezes PLK.
"Zaraz wyrzucę telewizor" - napisał z kolei wściekły Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty, który na co dzień zajmuje się polską koszykówką.
Swojej frustracji nie ukrywał także Łukasz Cegliński z serwisu "sport.pl".
Miał być hit, na razie niestety jest kit. Piszecie, że transmisja do bani, statystyki nie działają, dobrej gry praktycznie nie ma, pod koszem grzyb za grzybem - pisał na Twitterze.
Władze Polskiej Ligi Koszykówki nie zajęły jak na razie stanowiska w sprawie fatalnego przekazu z meczu rozgrywanego na Torwarze.
Do przerwy koszykarze Legii Warszawa przegrywają ze Śląskiem Wrocław 30:35.