Kamil Glik od lat jest filarem obrony piłkarskiej reprezentacji Polski. Trudno wyobrazić sobie grę Biało-Czerwonych bez tego defensora, choć niektórzy - szczególnie po nieudanych dużych turniejach - odsyłali go już na emeryturę.
34-latek przebywa na kolejnym zgrupowaniu reprezentacji Polski. W wygranym meczu z Walią (2:1) zagrał pełne 90 minut. W rozmowie z "Super Expressem" wrócił do tematu wieszczonego końca kariery w biało-czerwonych barwach.
Wiem, że praktycznie od pięciu lat pytacie mnie, kiedy kończę grę w reprezentacji. Odpowiem tak... Kiedy przyjdzie na to czas i nie będę czuł takiego ognia, żeby przyjeżdżać na reprezentację! Jeśli będę czuł, że nie mogę tej drużynie pomagać, to wtedy będzie czas, aby się nad tym zastanowić - przyznał.
Zobacz również: Kamil Stoch odżył. Te słowa mówią wszystko
Dopóki mam ochotę tutaj przyjeżdżać, nawet w czerwcu, gdy mógłbym być na wakacjach, to dlaczego miałbym rezygnować z czegoś, co mi sprawia przyjemność? - dodał.
Kamil Glik ma na koncie już 93 mecze w reprezentacji Polski. Jeszcze w tym roku może dobić do magicznej granicy 100 spotkań w narodowych barwach. Ta sztuka udała się do tej pory tylko czterem zawodnikom.
Czytaj też: Był gwiazdą piłki. Grozi mu odsiadka
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.