Cristiano Ronaldo nie ma ostatnio dobrej passy. Problem ze znalezieniem klubu, nadszarpnięta reputacja, żarty z jego sytuacji w mediach społecznościowych, rozbite auto, a nawet blokada założona na koła jego samochodu w Lizbonie. Ostatnia wiadomość to pikuś, ale także może nie poprawić samopoczucia gwieździe światowej piłki.
CR7 nie jest już rekordzistą pod względem liczby sprzedanych koszulek po transferze we Włoszech. Jego przenosiny z Realu Madryt do Juventusu były dużym wydarzeniem i wiązano z nimi ogromne nadzieje. Wyszło jak wyszło, a Portugalczyk nie poprowadził Bianconerich do wymarzonego zwycięstwa w Lidze Mistrzów.
Czytaj także: Żenujące zachowanie Neymara. Salwa śmiechu na stadionie
Portugalczyka nie ma już we Włoszech, aktualnie jest związany kontraktem z angielskim Manchesterem United i szuka dla siebie nowego miejsca. Tymczasem jednym z największych wydarzeń okna transferowego w Italii jest przejście Paulo Dybali z Juventusu do AS Romy.
Pierwszego dnia po ogłoszeniu transferu kibice w Rzymie kupili więcej koszulek z nazwiskiem Paulo Dybali i numerem "21" niż kibice Juventusu po dołączeniu do ich klubu Cristiano Ronaldo. W internetowym sklepie koszulka kosztuje 110 euro i ta cena nie odstraszyła zachwyconych transferem fanów.
Wokół AS Romy jest dużo pozytywnej energii. W poprzednim sezonie drużyna Jose Mourinho zdobyła europejski puchar i po pokonaniu 1:0 Feyenoordu Rotterdam świętowała zwycięstwo w Lidze Konferencji Europy. Wzmocniona Paulo Dybalą ekipa ma w nadchodzącym sezonie powrócić do Ligi Mistrzów. Jednym z kompanów Argentyńczyka będzie Nicola Zalewski, którego selekcjoner Czesław Michniewicz powołuje do reprezentacji Polski.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.