Walka z udziałem Natana Marconia, znanego jako "Bóg Estetyki", przyciągnęła największą uwagę fanów. Jego rosnąca popularność, wynikająca z aktywności w mediach społecznościowych, sprawiła, że federacje freak fightowe zabiegały o jego udział.
Zobacz także: Polały się łzy. Żona polityka PiS już po walce
Załęcki próbował naprawić wizerunek
Clout MMA postanowiło zaprosić Natana Marconia z Fame MMA, mając na uwadze jego otwarty konflikt z Denisem Załęckim i Denisem Labrygą. Obaj kibole już kilka dni wcześniej wszczęli bójkę, próbując zaatakować Marconia. Za co surowo ukarany został ten drugi, bowiem zdecydował się na użycie kul ortopedycznych jako broni (więcej TUTAJ).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do ostatniej chwili nie było pewne, kto zmierzy się z "Bogiem Estetyki". Udział Denisa Załęckiego w walce z Marconiem był uzależniony od zgody lekarzy. Mimo wcześniejszych wątpliwości, po kompromitacji z "Wielkim Bu", pozwolono Załęckiemu na drugą walkę.
Zobacz także: "Rekordzista" znów zaskoczył. Była gwiazda KSW bez szans
Żenujące widowisko na Clout MMA
Denis Załęcki wychodząc do starcia z Natanem Marconiem najpewniej chciał przerwać serię porażek. Tak się jednak nie stało. "Bóg Estetyki" już w pierwszej sekundzie walki przyklęknął i odklepał. To wszystko motywując kontuzją nogi.
Reakcja Denisa Załęckiego na ten obrót wydarzeń była natychmiastowa - próbował rzucić się na rywala. Natychmiast interweniowała ochrona, podobnie jak w przypadku Denisa Labrygi, który również chciał wyjaśnić sprawę z Marconim. Dodatkowo, team Załęckiego próbował zaatakować Marconia. Ostatecznie influencer opuścił klatkę bez szwanku.
Publiczność wyraźnie pokazała swoje niezadowolenie z tego, co się wydarzyło podczas tej promowanej walki. Komentatorzy również wyrażali swoje opinie w podobnym tonie. Organizatorzy ogłosili, że walka ta zostanie uznana za nieodbytą. To bez wątpienia najbardziej żenujący extra fight w historii polskich freak fightów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.