To miał być jeden z najciekawszych pojedynków podczas sobotniej gali High League 6. Denis Załęcki w formule bokserskiej zmierzył się z Pawłem Tyburskim.
Z jednej strony najpopularniejszy chuligan w Polsce. Z drugiej natomiast były uczestnik "Love Island", który ma słabość do zabiegów kosmetycznych. Pozornie to zestawienie wyglądało egzotycznie, ale historia ich obu w sportach walki pozwalała spodziewać się bardzo ciekawego starcia. Szczególnie, iż sprzyjała temu formuła boksu w małych rękawicach.
Możesz przeczytać również: Znany siatkarz tłumaczy się z afery. Mówi, że zarabia w internecie
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dyskwalifikacja Załęckiego. "To drugi Najman"
Załęcki skompromitował się na całej linii. Najpierw próbował uderzyć rywala nieregulaminowym uderzeniem kolanem. To spowodowało, że sędzia odjął mu punkt. Chwilę później "Bad Boy" chciał wykonać front-kick i tego było już za dużo. Sędzia zdyskwalifikował Denisa Załęckiego.
Możesz przeczytać także: Ważne mecze przed Polakami. Boniek ostrzega
Mam to gdzieś co powie o mnie internet, ale Załęcki to godny następca Marcina Najmana - powiedział Mateusz Kubiszyn w rozmowie z MMA.pl. - Nie mam pojęcia dlaczego Denis kopał, ale wiedziałem, że po minucie ta walka zacznie przechylać się na stronę Pawła Tyburskiego. Nie byłem zaskoczony, że Denis przegrał. Niech sam odpowie dlaczego to zrobił - dodał.
"Don Diego", czyli na codzień zawodowy pracownik straży pożarnej przyznaje, że gotowy jest przeprowadzić rewanż z Denisem Załęckim, ale najpierw ten musi zrobić operację kolana. W obecnym stanie zdrowia "Bad Boy" nie nadaje się ani do MMA, ani do boksu. Na tym cierpią przede wszystkim kibice.
Możesz przeczytać również: Tego nie wiedziałeś o "Pudzianie". Tak wygląda jego drugi brat
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.