Michael Ojo trzykrotnie przeszedł test na koronawirusa. Wszystkie wyniki były negatywne. Prezes klubu, za zgodą rodziny zawodnika, ujawnił jednak, że koszykarz zakaził się COVID-19 na przełomie czerwca i lipca, gdy miał gorączkę i kaszel.
Koszykarz, który zmarł na treningu, miał koronawirusa
Najprawdopodobniej koronawirus wywołał u 27-latka zapalenie płuc. Sportowiec dostał antybiotyki, ale choroba przez dłuższy czas nie ustępowała. 29 lipca koszykarz nadal nie miał najlepszych wyników. Dopiero 5 sierpnia badania wykazały, że zapalenie płuc ustąpiło, oraz że zawodnik wytworzył przeciwciała, sugerujące, że zmagał się również z koronawirusem.
Od 5 sierpnia Nigeryjczyk dostał zgodę na indywidualne, lekkie treningi. Gdy tylko poczułby się słabiej, miał przerwać ćwiczenia. Dwa dni później zasłabł na treningu. Lekarzom nie udało się go uratować. Wstępnie jako przyczynę śmierć podano zawał.
Nowe informacje. Portal Eurohoops, powołując się na słowa prezesa klubu Crveny Zvezdy Belgrad, ujawnił, że koszykarz w trakcie zapalenia płuc miał odbyć już trzy treningi (31 lipca, 1 i 4 sierpnia). Szef serbskiej drużyny poszedł nawet o krok dalej i stwierdził, że koronawirus i zapalenie płuc mogło mieć wpływ na stan serca Ojo.
Dokładną przyczynę śmierci wyjaśni sekcja zwłok koszykarza. Zostaną również wykonane testy na COVID-19.
Michael Ojo po pięciu latach spędzonych na uczelni Florida State, zawodową karierę rozpoczął w Serbii. Grał dla KK FMP Belgrad, a od 2018 do 2020 roku reprezentował barwy klubu Crvena Zvezda Belgrad. W minionym sezonie zdobył mistrzostwo Serbii, wygrał też Ligę Adriatycką.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.