Do zdarzenia doszło w trakcie wtorkowego wyścigu w Wolverhampton. Jeden z koni stracił równowagę, wskutek czego Ben Curtis zaliczył upadek. Po dżokeju przebiegły znajdujące się tuż obok konie.
Upadek zaliczył także Rob Hornby. Curtis opisany został przez fanów jako "nadludzki". W momencie gdy spodziewano się, że doznał poważnych kontuzji, wstał o własnych siłach.
Czytaj także: Maradona zostanie z nim na zawsze. Tak Lorenzo Insigne uhonorował "Boskiego Diego"
Czułem się, jakbym został potrącony przez autobus. Jestem po prostu poobijany i posiniaczony, ale wróciłem do domu po wizycie w szpitalu - przekazał Curtis, cytowany przez rt.com.
To był paskudny upadek, więc dla mnie, Roba i koni wyjście z tego bez szwanku to prawdopodobnie cud - dodał.
Koszmar na wyścigu konnym. Ten wypadek mógł skończyć się tragicznie
Rob Hornby, drugi z poszkodowanych, przyznał, że to błogosławieństwo, że obaj nie doznali poważniejszych obrażeń w trakcie wypadku.
Mam zamiar odwiedzić fizjoterapeutę i wziąć kilka dni wolnego. Na szczęście byłem przytomny, więc wszystko zapamiętałem. Ben Curtis przyjął mocne uderzenie - skomentował Hornby.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.