Ralf Edström ma obniżoną odporność, bowiem jakiś czas temu przebył poważną operację. Usunięto mu połowę płuca. Bardzo uważał, by nie zarazić się koronawirusem. Pracował w domu, unikał kontaktów. Za wszelką cenę nie chciał trafić do szpitala, bo to mogłoby być groźne dla jego zdrowia.
Nie spodziewał się, że tego dnia coś się wydarzy. Spał, jak co noc, w swoim łózku. Prawdopodobnie uderzył kota, który spał w nogach. Tussan denerwował się i wbił zęby w nogę swojego pana.
Początkowo uczestnik piłkarskiego mundialu z 1974 roku potraktował to jak zadrapanie. Stopa zaczeła jednak puchnąć. Musiał zgłosić się do lekarza. Dostał antybiotyk, ale po 10 dniach stosowania nic się nie zmieniło. Ostatecznie trafił do szpitala w Goeteborgu. Tam spędził kilka dni i miał podawany mocny antybiotyk dożylnie.
- Tussan ma 14 lat. Nie jest typowo domowym kotem, bo większość czasu spędza poza domem. Ma doświadczenie w walkach z innymi kotami oraz zwierzętami, od których mógł się czymś zarazić - wyjawił w "Aftonbladet" były gwiazdor szwedzkiej kadry.
Jeżeli kot ponownie zacznie być agresywny, to w grę wchodzi nawet uśpienie. Póki co Ralf Edström zmieni sypialnię i odda Tussanowi łóżko, na którym śpi co noc.
- Teraz ze stopą wszystko jest już w porządku. Muszę znów zacząć chodzić na spacery po tym, jak dostałem dwa lata temu nowy staw kolanowy - podsumował były piłkarz.