Walczący o tytuł mistrza Polski Lech Poznań był o krok od solidnej kompromitacji. W Łodzi prowadził 2:0, a rywal - ŁKS - grał w osłabieniu. I ku zaskoczeniu gospodarze zdołali doprowadzić do remisu.
"Kolejorz" zdołał się jednak uratować. W doliczonym czasie gry - na raty po rzucie rożnym - do siatki ŁKS-u trafił Filip Marchwiński. Piłkarze Lecha byli w euforii. Podobnie, jak trener Mariusz Rumak.
Ten po tym, gdy piłka ugrzęzła w siatce, ruszył w ekspresowym tempie w kierunku zawodników, żeby wyściskać wspomnianego Marchwińskiego. I między innymi na to zachowanie uwagę zwrócił Wojciech Kowalczyk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Rumak zachował się w tym spotkaniu... I konferencja, i ta przebieżka, jak Jose Mourinho. Tylko powiedzmy sobie szczerze. Zacytowałbym Tomka Hajtę: "Nie porównuj g**** do czekolady" - wypalił "Kowal" w Kanale Sportowym.
Kowalczyk tym samym nawiązał do portugalskiego trenera, który oszalał z radości po tym, jak w 2004 roku prowadzone przez niego FC Porto zdobyło gola na Old Trafford, dzięki któremu sensacyjnie wyeliminowało z Ligi Mistrzów Manchester United. Nagranie zobaczysz na końcu materiału
Wiadomo, że Mariusz Rumak nie ma dobrej prasy, bo prowadzony przez niego Lech zawodzi w PKO Ekstraklasie. Gra po prostu słabo, za co winę ponosi właśnie szkoleniowiec. Gdy ekipa z Poznania przegrała 1:2 z Puszczą Niepołomice wydawało się nawet, że pożegna się z posadą.
Ostatecznie do tego nie doszło, a pomimo licznych wpadek "Kolejorz" ma tylko cztery punkty straty do prowadzącej w rozgrywkach Jagiellonii Białystok. Do końca sezonu pozostało pięć kolejek.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.