Wyścig Indy 500 odbywa się od 1911 roku. Zawsze impreza planowana jest na ostatnią niedzielę maja, a zmagania toczą się na dystansie 500 mil (804 kilometry), czyli na 200 okrążeń tor w Indianapolis.
Z wyścigiem wiąże się nietypowa tradycja. Zwycięzca zamiast szampana otrzymuje bowiem... butelkę mleka. Zwyczaj ten wszedł do obiegu w połowie lat 30. XX wieku.
Czytaj także: Na jego decyzję czeka cały świat, a on się bawi. Zobacz, jak wolne spędza LeBron James
Tegoroczna edycja była już 107. w historii. Podczas zawodów doszło do karambolu z udziałem Felixa Rosenqvista i Kyle'a Kirkwooda. Po tym zdarzeniu wywieszona została czerwona flaga i wyścig został przerwany.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaczęło się od Rosenqvista. Stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w bandę. W międzyczasie o jego bolid zahaczył Kirkwood. Pojazd, który prowadził, zaczął koziołkować.
Jedno z kół wybiło się w powietrze. Następnie przeleciało przez ogrodzenie. Szczęśliwie ominęło trybunę wypełnioną fanami i wylądowało na parkingu, uszkadzając jedno z samochodów.
Do sieci trafiło niecodzienne nagranie. Zobaczyć na nim można reakcję Kirkwooda na wypadek. Gdy jego bolid sunął po torze z niebotyczną prędkością, on otworzył szybkę od kasku i wydawał się niewzruszony całą sytuacją. Obaj kierowcy wyszli zresztą z opresji bez szwanku.
Wyścig po dłuższej chwili wznowiono, aby znów wywiesić czerwoną flagę. Tym razem po wypadku z udziałem Marcusa Ericssona i Pato O'Warda.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.