Sprawa dotyczy meczu na drugim szczeblu rozgrywek w Kolumbii. Miał on jednak wielkie znaczenie w kontekście awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej. Piłkarze Unionu Magdalena musieli pokonać na wyjeździe Llaneros, aby tego dokonać.
Problem w tym, że od 81. minuty przegrywali 0:1. Kwestia awansu mocno się oddaliła. Jednak losy rywalizacji odwróciły się w doliczonym czasie gry, a konkretnie w 95. i 96. minucie. Najpierw wyrównującą bramkę zdobył Ethan Gonzalez, a tuż po wznowieniu gry drugą dołożył Jonathan Segura.
W przypadku obu goli obrońcy Llaneros podejmowali niewielki wysiłek, aby im zapobiec. Kontrowersje budzi przede wszystkim druga bramka. Jose Vega bez trudu minął obrońców w polu karnym, ale bramkarz dołożył wszelkich starań, aby go zatrzymać. W pewnym momencie wyszedł nawet za piłkarzem rywali, zostawił odkrytą bramkę, a Segura zdobył gola na wagę awansu.
Oto, jak padła druga bramka:
Związek zawodowych piłkarzy w Kolumbii wezwał władze ligi do zbadania sprawy. Podejrzewają, że spotkanie zostało ustawione. Kibice Llaneros myślą podobnie - tuż po zakończeniu meczu wygwizdali swoich ulubieńców.
Jeden z kolumbijskich piłkarzy, Mateus Uribe, nazwał tę sytuację "zawstydzeniem dla kolumbijskiego futbolu". Gwiazdor Juventusu, Juan Cuadrado, dodał, że druga bramka dla zwycięzców była "zupełnym brakiem szacunku".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.