Jeszcze kibice nie zdążyli wygodnie rozsiąść się przed telewizorami, a Barcelona już przegrywała. W polu karnym świetnie opanował piłkę Robert Lewandowski, wystawił ją jak na tacy Thomasowi Muellerowi, a ten nie miał żadnych problemów z umieszczeniem jej w siatce przeciwnika.
Odpowiedź Barcelony była jednak błyskawiczna. Pomógł sam Bayern, bo to po samobójczym trafieniu Davida Alaby hiszpański zespół wyrównał na 1:1. I to byłoby na tyle, jeśli chodzi o pozytywy Barcelony w tym spotkaniu. Później na boisku dominowali już piłkarze Bayernu.
Na ich grę ofensywną patrzyło się z przyjemnością. Barcelona, jak przez większą część tego sezonu, była bezradna, zupełnie bez pomysłu na grę. Po 30 minutach przegrywała już 1:4, a Lionel Messi, który miał w tym meczu rywalizować na bramki z Robertem Lewandowskim, zasmucony dreptał po murawie.
Nadzieje kibiców Barcelony odżyły na początku drugiej połowy, gdy Luis Suarez strzelił na 2:4. Bayern szybko jednak rozwiał nadzieje. Podanie Alphonso Daviesa wykończył Joshua Kimmich i mistrzowie Niemiec znów mieli trzy bramki przewagi.
Końcówka spotkania była senna? Nic z tego. Piłkarze Bayernu upokorzyli do końca Barcelonę. Zaczął Robert Lewandowski, który strzelił na 6:2. Były wątpliwości, czy Polak nie był na spalonym, ale sędzia po analizie wideo uznał jego bramkę. Dzieła zniszczenia, dwoma trafieniami, dopełnił Brazylijczyk Coutinho... były gracz Barcelony.
Bayern wygrał 8:2 i awansował do półfinału rozgrywek, w którym zmierzy się ze zwycięzcą sobotniego ćwierćfinału Olympique Lyon - Manchester City. Transmisja z tego meczu od 20:55 w TVP 2 i na WP Pilot. Półfinał Bayern, także w Lizbonie, zagra w środę 19 sierpnia o 21:00. Transmisja również w TVP i na WP Pilot.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.