Igrzyska Olimpijskie to największe święto sportu. Tysiące zawodników zgromadzonych w jednym miejscu, których poczynania śledzą miliony widzów przed telewizorami.
Jak się jednak okazuje, koszt zorganizowania olimpiady jest ogromny, a wiele inwestycji tuż po igrzyskach traci swoją wartość. Tak jest, chociażby w przypadku ogromnych pierścieni olimpijskich, które są stałym elementem imprezy, jednak po jej zakończeniu stają się nikomu niepotrzebne.
Nic więc dziwnego, że wielu przeciwników organizacji igrzysk w danym mieście, wskazuje na nieopłacalność tej inwestycji. Tak też jest w Paryżu, gdzie co rusz powraca temat tego, na co wydawane są pieniądze. Jak się jednak okazuje, część z poniesionych kosztów może się zwracać w nieoczywisty sposób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ławki na dworcu, oddawanie do recyklingu i zmniejszanie obiektów
Jak się okazuje, życie po igrzyskach doskonale obrazuje przykład Londynu. To właśnie tam niemal na każdym kroku można było spotkać elementy przypominające o rozgrywanej wówczas olimpiadzie.
Wśród nich szczególnie duże wrażenie wywoływały ogromne pierścienie olimpijskie, które można było zobaczyć m.in. na dworcu kolejowym St. Pancras International.
I to właśnie one zaciekawiły internautów. Mimo 12 lat od rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Londynie okazuje się, że wciąż można znaleźć je w tym samym miejscu. Jak to możliwe? Tuż po zakończeniu imprezy zdjęto je, a następnie pocięto na kawałki, tworząc z nich wygodne ławki dla podróżnych. Fakt ten, przypomniany przy okazji IO w Paryżu, zdumiał wielu internautów, czemu wyraz dają oni w licznych komentarzach.
Nieco inaczej postąpiono w przypadku pierścieni wiszących na Tower Bridge, ponieważ trafiły one do recyklingu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.