Ostatni raz w oktagonie Joanna Jędrzejczyk pojawiła się 19 miesięcy temu, jeszcze przed pandemią koronawirusa. W marcu Polka przegrała przez niejednogłośną decyzję sędziów z Weili Zhang (21-2, 10 KO, 7 SUB). Stawką był pas mistrzyni kategorii słomkowej. Pojedynek został uznany za walkę roku.
Jędrzejczyk nie chciała potem brać udziału w galach bez publiczności, dlatego zajęła się innym projektami. Była między innymi jurorką w popularnym programie TVP 2 "Dance Dance Dance". Nie wszystkim podobał się to, że Jędrzejczyk udziela się w show Telewizji Polskiej. - To był stres, a moje ciało to odczuło. Pojawiły się infekcje, choroby - mówiła na Kanale Sportowym.
Polska wojowniczka zamierza wrócić do oktagonu, jednak zanim rozpocznie docelowy okres przygotowawczy, korzysta z ostatnich chwil "wolności". Mnóstwo podróżuje po naszym kraju i realizuje swoje pasje lub sporty, w których nigdy wcześniej nie brała udziału.
Tydzień temu wzięła udział w mistrzostwach Polski dziennikarzy i sportowców w padla. Dzień później wystąpiła także w amatorskim turnieju tenisowym Warmia Open.
Czytaj także: Piękne zachowanie Ronaldo. Kibice są zachwyceni
Czas na rajdy
Teraz Jędrzejczyk wyruszyła do Kłodzka na rajdy samochodowe. W tym tygodniu wystąpiła także w programie "Hejt Park" na Kanale Sportowym, była na premierze najnowszego filmy "Pitbull" oraz spotkała się z doktorem Zacharą. Trzeba przyznać, że tempo życia zawodniczki MMA jest szalone.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.