Szok w polskim środowisku koszykówki. W czwartkowy poranek redakcja WP SportoweFakty opublikowała tekst, w którym 14 zawodniczek postawiło mocne oskarżenia wobec Romana Skrzecza, znanego trenera koszykówki.
To miało trwać latami. Nie wszystkie podopieczne Skrzecza zdecydowały się zabrać głos, a relacje tych, które to zrobiły, są porażające.
Zniszczył mi dzieciństwo. W szkole byłam na tabletkach uspokajających, bez nich nie mogłam zasnąć. Ciągle mam koszmary. Kilka razy w miesiącu śni mi się facet, który obserwuje mnie z auta lub zza drzewa. Chce mnie skrzywdzić. Kiedy go zauważam, budzę się z krzykiem. Psycholog mówi, że to efekt traumy - powiedziała jedna z nich.
Trzynaście kobiet to byłe uczennice SMS-u w Łomiankach, jedna współpracowała ze szkoleniowcem w młodzieżowej reprezentacji Polski. Ich relacje są bardzo podobne. Niektóre podopieczne trenera wciąż leczą się na depresję, dwie wprost przyznały, że miały myśli samobójcze.
"Jesteś zerem", "biegasz jak pi***", "nie wypinaj się tak, bo zaczyna mi się robić ciepło" - to tylko niektóre ze zwrotów, które miały usłyszeć zawodniczki z ust trenera.
Ten w rozmowie z WP SportoweFakty stanowczo wszystkiemu zaprzeczył.
Kategorycznie zaprzeczam takim oskarżeniom. Jest to nieprawda - powiedział, a później w podobnym tonie zaprzeczył kolejnym zarzutom wymienianym przez dziennikarzy.
Kim jest Roman Skrzecz?
Roman Skrzecz jest jedną z najważniejszych postaci SMS-u Łomianki. Ze szkołą związał się w 1997 roku i pracował tam do 2020. Przez wiele lat był także współpracownikiem Polskiego Związku Koszykówki — jako koordynator szkolenia i trener reprezentacji młodzieżowych. W 2005 roku osiągnął swój największy trenerski sukces, doprowadzając żeńską reprezentację Polski do lat 20 do srebrnego medalu mistrzostw Europy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.