O swojej decyzji Maja Staśko poinformowała w mediach społecznościowych w sobotę, 26 sierpnia. W zamieszczonym przez siebie poście przytoczyła wypowiedzi polityka i jego żony na temat kar cielesnych, których udzielili w jednym z wywiadów.
"Córkę traktuję trochę delikatniej niż syna. Klapsy się zdarzają, córce rzadziej, praktycznie nigdy, syn częściej obrywa" - mówił Janusz Korwin - Mikke, a jego żona przyznała, że: "Janusz uważa, że klaps to coś normalnego".
Czytaj także: Maja Staśko kontra Mata. "Wolę być głupią piz*** niż..."
Żadne dziecko nie powinno być uderzane – niezależnie od płci. Chłopcy nie "zasługują" na przemoc bardziej niż dziewczynki, a takie założenia są dewastujące dla życia i losu młodych chłopaków, a potem mężczyzn - skomentowała cytaty aktywistka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W dalszej części postu Maja Staśko powołuje się na badania JAMA Network Open/Psychiatry z 2019 roku, które dowodzą, że regularne kary fizyczne sprawiają, że dzieci częściej niż inni mają problemy z przestrzeganiem norm społecznych: wchodzą w konflikt z prawem, zachowują się nieetycznie, oszukują, kłamią oraz podejmują ryzykowne i nieodpowiedzialne zachowania.
Kary cielesne wobec dzieci to w Polsce przestępstwo z art. 217 kodeksu karnego (naruszenie nietykalności cielesnej) i 207 (znęcanie się), a także złamanie art. 96(1) w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym (zakaz kar cielesnych) - dodała in formując, że w związku z tym złożyła zawiadomienie do prokuratury o zachowaniu polityka.
"Pochwalanie przemocy fizycznej wobec dzieci spełnia znamiona przestępstwa z art. 255 kodeksu karnego" - zaznacza Staśko i swój wpis kończy prośbą by reagować na przemoc wobec dzieci, bo to "może uratować zdrowie, a nawet życie młodej istoty".