W sobotę podczas Walnego Zjazdu Polskiego Związku Narciarskiego poznaliśmy nowego prezesa i zarząd PZN na kolejną kadencję. Na stanowisko prezesa wybrany został Adam Małysz, który był jednym kandydatem na to stanowisko. W głosowaniu wzięło udział 80 delegatów. Oddali 77 głosów "za" oraz 3 głosy nieważne.
Do tej pory Małysz pełnił rolę dyrektora - koordynatora w skokach narciarskich. Był blisko polskich skoczków podczas zawodów Pucharu Świata. Zdarzało się, że nosił narty naszym najlepszym zawodnikom, a kiedy trzeba było, wstawiał się za nimi czy to u dyrektora Pucharu Świata, czy to u kontrolera sprzętu.
W końcówce sezonu 2021/22 wydawało się, że Małysz może nawet odejść ze świata skoków narciarskich i sportu. Wszystko za sprawą pożegnania z trenerem Michalem Doleżalem, które nie spodobało się liderom kadry Biało-Czerwonych. Skoczkowie nie szczędzili ostrych słów w kierunku Małysza i związku.
Cała ta sytuacja mocno mnie zabolała. Z jednej strony zawodnicy walczyli o swoje, z drugiej strony to nie był fajny styl. Mocno zastanawiałem się, czy moja pomoc w ich stronę ma w ogóle jakiś wpływ - przyznał nowy prezes PZN w rozmowie ze sport.pl.
Ale gdy wszystkie emocje opadły, zastanowiłem się nad tym i pojawiły się inne głosy, także dziennikarskie, które wziąłem pod uwagę. Stwierdziłem, że wiele mogę zrobić jeszcze dla tego sportu - dodał.
Sytuacja z Planicy nie została jeszcze do końca zażegnana. Małysz nie rozmawiał na ten temat z Kamilem Stochem, ale zamierza przeprowadzić taką rozmowę i oczyścić atmosferę w polskich skokach.
Raczej nie wyobrażam sobie, że nie dojdziemy do porozumienia. Czuję, że jest już pewna akceptacja - zakończył ten temat Małysz.
Możesz przeczytać też: Pokazali mu zdjęcie z dzieciństwa. Jego odpowiedź mówi wszystko
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.