Kariera skoczka narciarskiego wiąże się z wieloma wyrzeczeniami. To nie tylko ciężkie treningi, ale i restrykcyjna dieta, aby utrzymać odpowiednią wagę. Adam Małysz nigdy nie miał problemów z wagą, ale musiał odmawiać sobie wielu przyjemności.
Jak powiedział w wywiadzie z eurosport.tvn24.pl, gdy patrzy na swoje starsze zdjęcia - jeszcze z czasów kariery sportowej - widzi skórę i kości. Gdy odszedł ze skoków, miał ochotę na wiele potraw, których wcześniej musiał unikać.
Kurczę, jak ja marzyłem kiedyś o golonce, zawsze mi się jej chciało. A potem, już po karierze, szybko mi zbrzydła. I nie mogę, no nie mogę się przemóc - przyznał.
Wyjawił też, że od momentu zakończenia kariery przytył 20 kilogramów. Gdy był skoczkiem, ważył 50 kilogramów, teraz trzyma wagę w granicach 72-74 kg.
Z tym jedzeniem to było tak - w pewnym okresie totalnie sobie poluzowałem, ale to dlatego, że bardzo chciałem przybrać na wadze, zwłaszcza wtedy, kiedy zacząłem jeździć w rajdach. Dziwna sprawa, bo potrawy, za którymi tak wcześniej tęskniłem, naprawdę przestały mi smakować - zauważył.
W czasie kariery unikał też spożywania alkoholu. Od czasu do czasu wypił małe piwo, ale nie było mowy o mocniejszych trunkach. Dziś Małysz jest dyrektorem Polskiego Związku Narciarskiego do spraw skoków narciarskich i kombinacji norweskiej.
Czytaj również: Znów to zrobili! Znany klub nagrał świąteczny utwór
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.