Mamed Chalidow urodził się w Groznym, a do Polski trafił w 1997 r. tuż po pierwszej wojnie czeczeńskiej. Ukończył studia na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim. Po 13 latach otrzymał polskie obywatelstwo. W Olsztynie rozpoczął też treningi mieszanych sztuk walki, stając się jednym z najlepszych zawodników MMA w Polsce.
Szerokim echem odbiło się zatrzymanie Chalidowa, które miało miejsce 11 czerwca 2019 roku. Wojownika zakuto w kajdanki, na oczach rodziny, w jego domu na Warmii i Mazurach. Zatrzymania dokonało Biuro Operacji Antyterrorystycznych na zlecenie Centralnego Biura Śledczego Policji i Prokuratury Krajowej.
Chalidowowi postawiono łącznie 11 zarzutów, w tym paserstwo luksusowych samochodów. Następnego dnia po zatrzymaniu sąd odrzucił wniosek prokuratury o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci aresztu i zawodnik mógł wrócić do domu.
Właśnie te wydarzenia Chalidow określił jako największe życiowe rozczarowanie. - Najbardziej było to dotkliwe dla mojej rodziny. Ja też byłem rozczarowany (...) Płaciłem potężne podatki, ciężko pracowałem. A ktoś chciał mi wmówić, że jestem bandytą. To było dla mnie najgorsze - powiedział w rozmowie z "Super Expressem".
W zatrzymaniu brał udział Centralny Pododdział Kontrterrorystyczny "BOA", ponieważ obawiano się, że Chalidow może zachowywać się agresywnie. - Całe życie ciężko pracowałem na sukces. A tu w domu policja, prokurator. Dla jakiejś głupoty, którą chcieli mi przykleić, wyłącznie z chęci zrobienia kariery - dodał 40-latek.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.