W poniedziałek 18 stycznia z funkcją trenera reprezentacji Polski pożegnał się Jerzy Brzęczek. W samo południe miało dojść do spotkania ze Zbigniewem Bońkiem. Tam były już selekcjoner dowiedział się, że stracił pracę. Miała to być samodzielna decyzja prezesa PZPN.
Czytaj też: Słynna kurtka Najmana. Wiemy, kiedy ją odda
Opinie po tej decyzji Zbigniewa Bońka i Polskiego Związku Piłki Nożnej były różne. Artur Wichniarek stwierdził, że "lepiej późno niż wcale", a Sebastian Mila wyjawił, że "Brzęczek się tego nie spodziewał". Tomasz Frankowski mówił zaś, że "był zawiedziony grą kadry". Kamil Kosowski uznał, że "słabo wyszło".
Kiedy emocje już nieco opadły, głos w tej kwestii zabrał Marcin Najman. Zawodnik MMA w ostatnim czasie komentował między innymi wyniki plebiscytu na najpopularniejszego sportowca minionego roku, ale także sprawy społeczne. Wypowiadał się na tematy strajków kobiet czy mechanizmu weta w Unii Europejskiej.
"Facet wprowadza drużynę do Euro, ma zdecydowanie dodatni bilans meczów, a takie szumowiny typu Stanowski go obśmiewają. Szumowiny, których największe osiągniecie i ryzyko jakie ponieśli to jak zagrali w totolotka. Bonito (Zbigniew Boniek - przyp. red.) zrobił błąd. Lepsze jest wrogiem dobrego. Gratuluje Syna Trenerze! To zwycięstwo ważniejsze niż Mistrzostwo Świata! P.S. Niestety głupich jest więcej niż mądrych" - napisał na Instagramie.
Najman nawiązał do tego, co zrobił syn Jerzego Brzęczka, Robert. Postanowił on stanąć w obronie swojego taty. "Wiem, że zawsze prosiłeś, abym nic nie komentował, nie pisał i tak zwykle było. Jesteś niezwykle silną osobą i podziwiam cię za to. Zawsze byłeś, jesteś i będziesz dla mnie wzorem do naśladowania i najlepszym trenerem, mentorem, tatą i człowiekiem" - napisał.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.