Kibice reprezentacji Polski nie mają powodów do optymizmu po czwartkowym meczu Biało-Czerwonych z Holandią. Podopieczni Czesława Michniewicza przegrali z Holandią 0:2. Na dodatek - bez patrzenia na sam wynik - zaprezentowali się bardzo słabo. Na palcach jednej ręki można byłoby policzyć udane akcje, jakie zawiązali w ciągu 90 minut gry.
Możesz przeczytać także: Nie będzie pojednania? Nie wierzy w szczerość Gortata
Cały mecz przeciwko reprezentacji Holandii rozegrał Robert Lewandowski. Kapitan Polaków, który znakomicie wszedł w sezon w FC Barcelonie, w czwartek nie oddał ani jednego strzału na bramkę rywali. A coś takiego zdarza mu się niezwykle rzadko.
Na twarzy "Lewego" często widać było frustrację. W pewnym momencie kamery wyłapały nawet, że napastnik dyskutuje z Michniewiczem przy linii bocznej boiska.
Patrzyłem na sfrustrowanego Lewandowskiego, który pierwszy raz od lat zaliczył taką jednostkę biegową. Cały czas był zmuszony do biegania. Widać było, że męczy się bez piłki - przyznał Mateusz Borek w Kanale Sportowym.
Możesz przeczytać również: Wiedziałeś o tym? Tak Michniewicz spędza czas wolny
Dziennikarz i komentator zupełnie inaczej wypowiedział się z kolei o Piotrze Zielińskim, który był najjaśniejszym punktem Polaków w tym spotkaniu.
Bardzo dobry mecz. Kilka naprawdę fantastycznych zagrań. Gdyby założył koszulkę przeciwnika, to nikt nie zorientowałby się, że to jest zawodnik reprezentacji Polski - zaznaczył Borek.
Według dziennikarza na taki obraz meczu wpłynęła przede wszystkim różnica klas obu drużyn. Zdecydowanie bardziej miarodajny powinien być niedzielny pojedynek z Walią, w którym stawką będzie utrzymanie w dywizji A Ligi Narodów.
Możesz przeczytać także: Artur Szpilka odpowiada na wpis Denisa Załęckiego. Padły mocne słowa
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.