Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Miał komentować finał Ligi Mistrzów, ale zabalował. Samolot poleciał bez niego

1

Na tym nie skończyła się seria niepowodzeń Adriano. Były reprezentant Brazylii postawił pieniądze na wygraną Interu Mediolan, tymczasem w sobotni wieczór Nerazzurri zostali pokonani 0:1 przez Manchester City.

Miał komentować finał Ligi Mistrzów, ale zabalował. Samolot poleciał bez niego
Adriano był w przeszłości cenionym napastnikiem (Wikipedia, Jose Cruz)

Adriano był piłkarzem utalentowanym, ale już w czasie zawodowego uprawiania sportu dał się poznać jako sympatyk hulanek. Zamiłowanie do imprez raczej nie pomogło reprezentantowi Brazylii w wejściu na piłkarski szczyt.

Napastnik dał się poznać przede wszystkim w ojczyźnie i we Włoszech. W Italii był zawodnikiem między innymi Interu Mediolan. Zdobywał bramki w jego barwach od 2004 do 2009 roku z przerwą na wypożyczenie do Sao Paulo. W tym okresie był regularnie powoływany do reprezentacji Brazylii.

Wyprawa do Stambułu na finał Ligi Mistrzów mogła być dla byłego sportowca idealnym połączeniem w życiu kibicowskim i zawodowym, ponieważ Adriano został zaproszony przez renomowaną stację ESPN do komentowania meczu. Wszystkie plany jednak na nic, ponieważ Brazylijczyk obejrzał pojedynek sprzed telewizora.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zimno od samego patrzenia. W tym Jan Błachowicz jest królem

Zgodnie z informacjami brazylijskich mediów, Adriano był w noc poprzedzającą finał Ligi Mistrzów na trzech hucznych przyjęciach. Dał się porwać imprezom tak mocno, że spóźnił się na lotnisko na samolot do Stambułu.

Zapewne chciał wykorzystać długą podróż na regenerację po nocnych podbojach, ale do tego trzeba było jeszcze przekroczyć bramkę na lotnisku o odpowiedniej godzinie.

To nie koniec serii porażek Adriano. Nie dość, że nie zobaczył meczu na żywo, to jeszcze przegrał około 1900 euro.

Tyle zdecydował się postawić na zwycięstwo swojego byłego klubu Interu w finale Ligi Mistrzów. Lepszy okazał się jednak Manchester City, który zwyciężył 1:0.

Po prawdopodobnie udanym piątku nastąpiła więc przykra dla Adriano sobota. Jak widać, piłkarz wciąż lubi dobrą zabawę i nie zmienił przyzwyczajeń pomimo 41 lat na karku.

Autor: SSZ
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Ukraiński recydywista w Sopocie. Pokazał policjantom fałszywe prawo jazdy
Trzaskowski: Na spotkania w prekampanii jeżdżę prywatnym samochodem, urlopu nie planuję
Wypadek na roli. Nogę mężczyzny wciągnęła maszyna
PiS ogłosi swojego kandydata na prezydenta. Wiadomo już gdzie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Łatwiejszy dostęp do pomocy psychologicznej dla nastolatków? "Zmiany od dawna oczekiwane"
Wywieźli ponad 600 opon. Smutny widok. "Las to nie wulkanizacja"
Groźny wypadek w Piotrkowie. Samochód wjechał w przystanek
Skandaliczna interwencja w Gdańsku. "Nie jestem zwykłym psem"
"Straszna tragedia". Szkoła żegna 14-letnią Natalię
Banan i kawałek taśmy klejącej. Kontrowersyjne dzieło sprzedane za miliony
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić