Franziska Gritsch musiała czekać aż pięć lat na debiut w Pucharze Świata. Później jednak pokazała, na co ją stać. W końcu w 2019 roku zdobyła wicemistrzostwo świata w Are.
Narciarka alpejska radziła sobie znakomicie jako juniorka, kiedy to zdobyła pięć medali. W ostatnim czasie w mediach społecznościowych zakomunikowała, że wraca do rywalizacji.
Możesz sprawdzić również: 900 tys. polubień. Piękna piłkarka najlepsze zostawiła na koniec
Tymczasem rok 2023 Gritsch kończy poza kadrą narodową. Na swoim oficjalnym koncie na Instagramie wyznała, że odchodzi z reprezentacji Austrii. Wszystko z uwagi na romans z trenerem Florianem Stenggem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Z uwagi na sytuację prywatną między moim zaufanym trenerem Florianem Stenggiem a mną nasza współpraca w zespole OSV nie jest możliwa. Oznacza to, że od teraz będę organizowała swoje przygotowania do startów poza strukturami federacji" - czytamy w długim oświadczeniu ze strony Austriaczki.
Nie było szansy na to, by współpraca Gritsch i Stengga miała miejsce w kadrze Austrii, co wyraźnie zaznaczył szef federacji. Jednak narciarka alpejska wciąż będzie mogła reprezentować swój macierzysty kraj. Tyle tylko, że nie będzie miała okazji na treningi z resztą zawodniczek.
A zawodniczka wraz z trenerem będą kontynuować zarówno relację prywatną, jak i zawodową. Jednak Stengg nie będzie mógł liczyć na żadne wsparcie od austriackiej federacji.
Możesz przeczytać także: "Sprzedała się". Podsumował żonę polityka PiS. Jest reakcja
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.