Mimo że kariera Jona Jonesa wciąż trwa, to już teraz możemy mówić o nim w wielkich słowach. W końcu to były mistrz UFC w wadze półciężkiej, który obecnie jest z kolei mistrzem, lecz w wadze ciężkiej.
Po zdobyciu pasa Amerykanin nie miał jeszcze okazji, by przystąpić do jego obrony. Oficjalnie miało dojść do tego 11 listopada 2023 roku, jednak wówczas nie zobaczyliśmy w akcji Jonesa z uwagi na uraz przed pojedynkiem z Stipe Miociciem.
Możesz przeczytać także: Gwiazdy i zarząd FC Barcelony odwiedzili Camp Nou. To zdjęcie obiegło internet
Podczas kariery Jones wielokrotnie miał problemy z prawem. Teraz zdaniem mediów zawodnik ponownie coś "przeskrobał". O całej sytuacji napisał już brytyjski "Daily Mail".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W marcu tego roku Amerykanin zmuszony był spotkać się z kontrolerami Amerykańskiej Agencji Antydopingowej (USADA). Zdaniem kobiety, która jako jedna z osób pojawiła się w domu mistrza UFC, ten miał zdenerwować się tak, że zaczął grozić pracownikom i zabrał im telefon, a także... chciał ją pobić.
W tej sprawie miała już odbyć się rozprawa. Z wieści wspomnianego źródła wynika, że Jones usłyszał dwa zarzuty z uwagi na to, iż miał dokonać napaści na jednego z kontrolerów. 36-latek nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i za sprawą zapisu z kamer własnego monitoringu można zauważyć, jak odprowadzał pracowników do wyjścia.
Możesz sprawdzić również: Kolejny akt oskarżenia. Legenda może trafić do aresztu