"Francuska Federacja Szermiercza została właśnie poinformowana przez Międzynarodową Agencję Testującą działającą w imieniu Międzynarodowej Federacji Szermierczej (FIA), że florecistka Ysaora Thibus została poddana testom w dniu 14 stycznia, w wyniku których stwierdzono niekorzystne wyniki analiz" - brzmiało oświadczenie, w którym poinformowano o zawieszeniu 32-latki.
W tym samym dniu mistrzyni świata we florecie z 2022 roku i drużynowa wicemistrzyni olimpijska z Tokio wraz z reprezentacją wywalczyła awans na kolejna igrzyska, które w 2024 odbędą się w Paryżu. Wszystko wskazuje jednak, że te odbędą się bez jej udziału.
Thibus od razu wystosowała komunikat prasowy, w którym zaprzeczyła stosowania dopingu. Poparła to negatywnym wynikami kilkudziesięciu badań we wszystkich innych przypadkach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz Francuzka uznała, że zakazana substancja ostaryna, która ma poprawiać beztłuszczową masę ciała i stymulować wzrost mięśni, mogła dostać się do jej organizmu przez... stosunek płciowy. Przypomnijmy, że jej partnerem jest były szermierz Amerykanin Race imboden.
Prawnik 32-latki podkreślił, że ta została narażona na skażenie substancją bez jej zgody. Teraz rozpoczęła się walka o to, by oczyścić Thibus z zarzutów przed najważniejszą imprezą 2024 roku.
Przypomnijmy, że florecistka nie jest pierwszą osobą ze świata sportu, która po wykryciu zakazanej substancji w swoim organizmie tłumaczyła się stosunkiem płciowym. Identyczny argument użyła trzy lata temu ukraińska tenisistka Dajana Jastremska. Z kolei w 2009 roku Światowa Agencja Antydopingowa zaakceptowała tłumaczenie Richarda Gasqueta, iż wykryta u niego kokaina była efektem pocałunku z kobietą w nocnym klubie.
Przeczytaj też: Nazwano ją "inkubatorem", gdy walczyła o zmianę. Teraz zareagowała na decyzję Hołowni
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.