Choć od walki Mariusza Pudzianowskiego z Arturem Szpilką na stadionie PGE Narodowym, w ramach gali KSW Colosseum 2, minęły już ponad dwa miesiące wciąż słychać echa w postaci wypowiedzi ekspertów na temat jednego i drugiego.
Możesz przeczytać także: Harry Kane zmierzył się z pikantnym kurczakiem. Jest nagranie
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnijmy - w pierwszej rundzie Pudzianowski całkowicie kontrolował pojedynek, miał Szpilkę w dosiadzie, ale nie zdołał tego wykorzystać. W drugiej do głosu doszedł "Szpila", pojedynek przeniósł się do stójki, a więc premiował właśnie jego. Były pięściarz trafił i znokautował Pudzianowskiego.
Pan Pudzianowski okazał się zawodnikiem silnym fizycznie, ale w sportach walki niewiele się nauczyć przez kilkanaście lat. Gdy po takim dosiadzie machał rękami w taki sposób, próbując zbić boksera, który nie słynął nigdy z defensywy, to tylko świadczy, że Polacy oglądali sympatycznego człowieka, ale niewiele potrafiącego w MMA - powiedział Andrzej Wasilewski, promotor pięściarski, w rozmowie z kanałem ringpolska.pl.
Możesz przeczytać również: Były mistrz świata przyłapany przez żonę. 36-latek zdemaskowany
Wasilewski przez lata prowadził Szpilkę w swojej grupie promotorskiej, podobnie zresztą jak Krzysztofa Głowackiego, który na PGE Narodowym zadebiutował w KSW i również odniósł zwycięstwo. Zrobił to po efektownym ciosie z dołu.
Bardzo się cieszę, że chłopaki wygrali, bo lata spędziliśmy razem. Obie walki w sposób imponujący zostały zakończone. Krzysiek Głowacki pokazał, jaki ma charakter. Artur Szpilka pokazał, że potrafi się doskonale bronić przed zawodnikami klasy pana Pudzianowskiego - podsumował Wasilewski.
Niepochlebna opinia Wasilewskiego o Pudzianowskim nie jest pierwszą, jaka pojawiła się o byłym strongmanie po ostatniej porażce ze "Szpilą". Tym bardziej, że była to już druga porażka "Pudziana" z rzędu w KSW. Wcześniej przegrał też z Mamedem Chalidowem.
Możesz przeczytać także: Tenisistka zareagowała na prowokacyjny tytuł. Rozbawiła Białorusinkę do łez