Kilka miesięcy temu na jaw wyszły kulisy związku Alexandra Zvereva i jego ówczesnej partnerki, Olgi Sharypovej. W swoim wpisie na Instagramie wspomniała wydarzenia z sierpnia 2019 roku.
Byłam ofiarą przemocy domowej! Pierwszy raz zdarzyło się to na początku związku. Doszło do kłótni i on uderzył moją głową o ścianę z taką siłą, że aż padłam na podłogę. Co stało się potem? Zostałam oskarżona, że to ja podniosłam rękę na... mężczyznę, który mnie uderzył. Jak to jest możliwe, że wtedy nie odeszłam? Dlaczego wybaczyłam? Na te pytania naprawdę nie potrafię odpowiedzi. Kochałam - napisała.
Czytaj także: Piękny gest polskiego klubu. Pomaga piłkarzom w Afryce
Choć Zverev całkowicie zaprzeczył wszystkiemu, co przekazała jego partnerka, sprawa wróciła po raz kolejny. Sharypova w ostatnich dniach udzieliła kolejnego wywiadu portalowi slate.com, w którym opowiedziała o kolejnych sytuacjach w ich związku. Do ostrego spięcia doszło w 2019 roku - w czasie rozgrywania turnieju tenisowego w Szanghaju. W czasie jednej z kłótni tenisista kazał wynosić się Rosjance. W pewnym momencie złapał ją za szyję i przycisnął do ściany.
Mam nadzieję, że umrzesz. Nie chcę już mieć z tobą do czynienia - miał rzekomo do niej powiedzieć.
Niedługo po tych wydarzeniach Rosjanka opublikowała post w mediach społecznościowych. Zostałem pobita i już nie będę milczeć - napisała.
Od grudnia 2019 roku oboje nie rozmawiali już ze sobą. Prowadzą jednak wojenkę za pośrednictwem mediów. Sharypova przyznała, że nie chce kierować oskarżeń do sądu - dzieli się swoimi przeżyciami, aby przestrzec inne kobiety przed podobnymi historiami.
Zverev, który niedawno został mistrzem olimpijskim w turnieju singlowym, odniósł się już do kolejnego artykułu i oskarżeń. Po raz kolejny zaprzeczył wszystkim historiom i poinformował, że jego prawnicy podjęli już działania w kwestii publikacji.
Czytaj również: Potężna inwestycja Cristiano Ronaldo. Buduje imperium