Jeżeli Antek Królikowski chciał osiągnąć międzynarodową rozpoznawalność, już mu się to udało. O gali Royal Division oraz walce wieczoru z udziałem sobowtórów Putina i Zełenskiego mówi cały świat. Liczba komentarzy uderzających w pomysłodawców jest olbrzymia. Zażenowania nie kryją m.in. Brytyjczycy, którzy ostro skomentowali to wydarzenie. Więcej o reakcji na Wyspach przeczytasz TUTAJ.
Zobacz także: TVP nie może tego przeboleć
Z ostrą krytyką Antek Królikowski spotkał się również w Polsce. Swoje zdanie na temat planowanej gali Royal Division wyrazili m.in. Kamil Glik, Małgorzata Rozenek czy Andrzej Wasilewski. Podczas poniedziałkowej konferencji przed Fame MMA 14 komentarza w tej sprawie udzielił również Jacek Murański.
Jest federacja Fame MMA i jest jakaś popierdółka, którą tworzy Królikowski. Próbuje on wykorzystać tragedię ukraińskiej wojny w celach biznesowych. Sytuacja obrzydliwa. Królikowski pewnie nie zdaje sobie sprawy z tego, co zrobił. I pewnie już do końca sobie z tego sprawy nie zda - mówił oburzony Murański.
Zobacz także: Żona ministra PiS znów zaskoczyła internautów
Jacek Murański podczas wspomnianej konferencji zainicjował również minutę ciszy ku czci ofiar zbrodni wojennej w Buczy. Po jego apelu zawodnicy, fani oraz włodarze Fame MMA wstali z miejsc i złożyli hołd zamordowanym Ukraińcom.
Warto wspomnieć, że po fali krytyki, która spłynęła na Antka Królikowskiego, ten wydał specjalne oświadczenie. Pisał w nim o prowokacji i akcji charytatywnej na rzecz Ukrainy. Jednakże większość obserwatorów odebrała krótką publikację jako próbę wybielenia się.
Zobacz także: Gamrot tuż przed kolejną walką w UFC