Karl Geiger jest liderem Pucharu Świata w skokach narciarskich, ale niedzielnego konkursu w Klingenthal nie zaliczy do udanych. W pierwszej serii skoczył krótko i ledwo zakwalifikował się do finału. Gdy tylko zobaczył swoją notę i lokatę, stanął przed nietypowym wyzwaniem.
Niemiec zamykał bowiem pierwszą serię konkursu w Klingenthal, a finale skakał jako trzeci w kolejności. Musiał więc biec na górę, aby pomiędzy rundami wyrobić się na swoją próbę. Udało mu się. Po skoku na 134 metry awansował ostatecznie na 22. miejsce.
Dodajmy, że przerwa pomiędzy pierwszą a drugą serią w skokach narciarskich trwa około 20 minut. W styczniu 2021 roku, w Titisee-Neustadt, w podobnej sytuacji znalazł się Kamil Stoch.
Polak spóźnił próbę, do tego miał najgorsze warunki atmosferyczne i zajmował dopiero 25. pozycję. Miał bardzo mało czasu, aby wrócić na górę i przygotować się do drugiego skoku. Realizator uchwycił moment, gdy Stoch wrzucił zdecydowanie wyższy bieg. Powstały nawet zabawne przeróbki.
W takich sytuacjach człowiek musi się spieszyć i pozbierać jak najszybciej swoje rzeczy i biec na górę. Tak naprawdę na górze miałem jeszcze parę minut, aby się ogarnąć, na spokojnie przemyśleć, co się wydarzyło i pogadać z trenerem - przyznał później w TVP Sport.
Przypomnijmy, że Stoch w niedzielę nie skakał w Klingenthal. Wszystko przez silne zapalenie zatok.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.