Jacek Murański zadebiutował w oktagonie 20 listopada 2021 roku. Podczas gali Fame MMA 12 zmierzył się z Arkadiuszem Tańculą, z którym przegrał w czwartej rundzie. Niespełna rok później doszło do ich rewanżu, w którym ponownie górą okazał się "Aroy". Trzeci - i jak na razie ostatni - pojedynek Murański stoczył na Fame MMA 16 z Robertem Pasutem.
Na 18 marca planowany był jego pojedynek z Marcinem Najmanem. Na to starcie kibice freak fightów w Polsce czekali od dawna. Walka nie doszła do skutku. Została odwołana niedługo po przedwczesnej śmierci Mateusza Murańskiego, syna Jacka.
Czytaj także: Gwiazda odwiedziła Afrykę. Robi tam wielkie rzeczy
55-latek nie zamierza rezygnować ze sportu. Zapowiedział, że wróci do oktagonu, aby w ten sposób uczcić pamięć o swoim synu. Najbliższą okazję do sprawdzenia się będzie miał 1 lipca, gdy skrzyżuje rękawice z Pawłem Jóźwiakiem. Do jego pojedynku z szefem organizacji Fight Exclusive Night dojdzie na gali Prime Show MMA 5.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co z walką Murański - Najman?
Murański bynajmniej nie zapomniał o walce z Najmanem. Wciąż chciałby, aby doszła ona do skutku, o czym powiedział w rozmowie z portalem Salon24.pl. Użył przy tym mocnych słów.
Marcin Najman - największy szkodnik, koniunkturalista. Marcin Najman to jest taka postać, to jest taki typ, że w imię bieżących koniunkturalnych interesów, jest w stanie podburzyć ludzi - powiedział Jacek Murański.
Póki co nie wiadomo, kto będzie kolejnym rywalem Najmana. "El Testosteron" miał przystąpić do turnieju High League, ale został on odwołany, gdy środki organizacji zostały zablokowane przez MSWiA.