Zespół z Madrytu przeżywa dobry czas pod wodzą trenera Carlo Ancelottiego. Awansował do półfinału Ligi Mistrzów, a także wykonuje kolejne kroki w kierunku mistrzostwa Hiszpanii. W ostatnim meczu w La Lidze zwyciężył 3:2 z Sevillą, choć przegrywał już 0:2. Decydujący gol padł w końcówce dzięki strzałowi niezawodnego Karima Benzemy.
Czytaj także: Absurdalny błąd piłkarza. Pomylił kolory kartek
Real pokazał krótko po meczu nagranie z szatni. Widać na nim schodzących stopniowo z boiska piłkarzy, którzy głośno pokrzykują, ściskają się i gratulują sobie ambitnej gry oraz wyniku. Szeroko uśmiechnięty jest między innymi z reguły powściągliwy trener Carlo Ancelotti.
Czytaj także: Kibice wyproszeni z hali. "Idźcie już na samolot"
I tylko Gareth Bale nie pasuje do radosnego obrazka. Ani nie klaszcze, ani nie śpiewa. Stoi w pobliżu swojej szafki w szatni i wygląda na zdezorientowanego sytuacją. Nie jest to raczej przypadek i przyłapanie w kadrze w niefortunnym momencie.
Bale został zawodnikiem Królewskich w 2013 roku. Po blisko dekadzie, spędzonej w Realu, można uznać go za filar zespołu. Jest jednak inaczej. Walijczyk a to nie gra, a to rozczarowuje na boisku. Już kilkakrotnie przymierzał się do odejścia z Realu, trafił nawet na wypożyczenie do Tottenhamu Hotspur, ale gwiazdorski kontrakt utrudniał całkowite pożegnanie z nim. 33-latek jest "ciałem obcym" w szatni Realu i najlepiej czuje się w reprezentacji Walii.
Czytaj także: Nie miał czasu, musiał rzucać. Rewelacyjne zagranie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.