O tym pojedynku mówiono od kilku lat. Został on nazwany najważniejszą walką freak fightów w historii, a to za sprawą ogromnego konfliktu pomiędzy Marcinem Najmanem a Jackiem Murańskim. Obaj panowie darzą się czystą nienawiścią, o czym udowadniali wiele razy.
Zwieńczeniem tego konfliktu miał być pojedynek zorganizowany na gali Clout MMA 4, która miała miejsce w sobotę 9 marca w Atlas Arenie w Łodzi. Pojedynek "Cesarza" z "Muranem" zakontraktowany był jako co-main event, jednak z powodu zawirowań związanych z inną walką, starcie 44-latka z 55-latkiem było walką wieczoru.
Czytaj także: "Wygląda okrutnie". 57-letni Tyson budzi grozę!
Pojedynek nie potrwał jednak długo. Obaj zawodnicy ruszyli na sobie z dużym impetem. Po zaledwie kilkudziesięciu sekundach Najman otrzymał cios od rywala i padł na ziemię. "El Testosteron" co prawda sugerował, że jego przeciwnik włożył mu palec w oko, jednak sędzia odliczył do dziesięciu i zakończył pojedynek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po walce prowadzący Arkadiusz "Pan" Pawłowski nie dopuścił do udzielenia wywiadu przez Jacka Murańskiego, który chciał nawet wyrwać mikrofon i powiedzieć kilka słów. To zachowanie mocno nie spodobało się Najmanowi.
Morda w kubeł wygnańcu Legii cudzoziemskiej z Somalii. Nie Ty będziesz informował ludzi jaki dzień był wczoraj. Możesz sobie Plugawcze złożyć ten meldunek do kaloryfera. Nawet po francusku - napisał w sieci Najman.
Najman udawał kontuzje?
Marcin Najman udowodnił w niedzielę, że nie symulował kontuzji. Z dokumentacji lekarskiej wynika, że u pacjenta doszło do złamania w dwóch miejscach w dolnej części prawego oczodołu z niewielkim wzajemnym przemieszczeniem złamanych struktur. Stwierdzono też powierzchowne urazy powieki i okolicy oczodołowej.
W zaleceniach podkreślono, że wymagana jest konsultacja okulistyczna (w szpitalu w Sosnowcu) i podjęcie dalszego leczenia. "W środę będzie decyzja czy konieczna będzie operacja" - podsumował na portalu społecznościowym 44-letni Najman.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.