Tą decyzją żyją zarówno media polskie, jak i rosyjskie. Mimo że FIFA przedłużyła piłkarzom z zagranicy możliwość odejścia z rosyjskich klubów albo wypożyczenia mimo obowiązujących kontraktów, Maciej Rybus już wcześniej - jeszcze przed ogłoszeniem decyzji przez światową federację - zdecydował się pozostać w Rosji.
Czytaj także: Jest o nim głośno. Denis Załęcki wraca na ring
Obrońca, który może grać również na pozycji pomocnika, zdecydował się tylko zmienić barwy klubowe. I tak po wygaśnięciu kontraktu z Lokomotiwem związał się ze Spartakiem Moskwa. Decyzja Rybusa wywołała bardzo dużo zamieszania. W Polsce większość ekspertów i kibiców skrytykowała wybór piłkarza.
W związku z pozostaniem w Rosji, czyli w kraju który prawie cztery miesiące temu wywołał wojnę w Ukrainie, atakując brutalnie naszego wschodniego sąsiada, Maciej Rybus może zapomnieć o grze na mundialu. Kilka dni temu PZPN poinformował, że były na razie reprezentant Polski nie otrzyma powołania na jesienne zgrupowania kadry. Tym samym MŚ przejdą mu koło nosa.
Decyzja Rybusa okazała się jednak pożywką dla rosyjskiej propagandy. Tamtejsze media wykorzystują reprezentanta Polski, by jak najmocniej uderzyć słownie w Polskę. Wypowiedzieli się już różni politycy, dziennikarze czy działacze. Teraz głos w całej sprawie zabrał również były rosyjski piłkarz Rinat Bilaletdinow.
Jego słowa szokują, ponieważ można z nich wywnioskować, że Rybus nie uległ polskim naciskom, by opuścić kraj agresora.
Dokonał profesjonalnego wyboru. Mogę powiedzieć, że teraz traktuję go ze szczególną sympatią. Zdał test i mimo ogromnych nacisków pozostał w lidze rosyjskiej - podkreślił dla Russia Today. Jego słowa cytuje też portal meczyki.pl.
Wydaje się, że temat tak szybko nie ucichnie i rosyjska propaganda jeszcze przez długi czas będzie wykorzystywać decyzję Macieja Rybusa, by pokazać Polskę - ojczyznę obrońcy - w złym świetle.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.