Historię surfera w mediach społecznościowych opisuje portal Diedsuddently. Joao Chianca podzielił się nią na swoim Instagramie, ostatecznie jednak ją usunął.
Jak twierdził na dwa tygodnie przed igrzyskami brazylijczyk otrzymał nakaz usunięcia wizerunku Jezusa Chrystusa ze swojej deski surfingowej, pod rygorem wykluczenia z zawodów.
Chianca skomentował w usuniętej już historii na Instagramie, że nie jest upoważniony do umieszczania Jezusa na swojej tablicy, ponieważ "Chrystus jest postacią religijną", a "gry mają ścisłe zasady i skupiają się na całkowitej neutralności".
Wygląda na to, że Joao zastosował się do tego wymagania i dziś rywalizuje, czy uważasz, że powinien był pozostać przy swoim i odpaść? - pytają autorzy wpisu na portalu X.
I choć neutralność religijna faktycznie wpisuje się w regulamin igrzysk, wiele osób zwraca uwagę na niespójność tej zasady z tym, co pokazano podczas ceremonii otwarcia. "Pogwałcili własne zasady" - napisał jeden z internautów.
Poprzez drwienie z chrześcijan wykluczono parę miliardów ludzi. Jednak oburzeni są również np. ateiści. Czytałem wpis jednego z internautów, który pisał, że nie rozumie, dlaczego wciąż szydzi się z tego, co chrześcijańskie - komentował w rozmowie z o2.pl ksiądz Daniel Wachowiak
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.