Ligi Narodów w normalnych warunkach jest bardzo wymagająca. Pięć tygodni podróży po całym świecie, tydzień przerwy i turniej finałowy w kolejnym miejscu dla najlepszych sześciu ekip. Tym razem ze względu na pandemię koronawirusa organizatorzy musieli zareagować i poczynić szereg zmian. 32 ekipy (16 żeńskich, 16 męskich) zostały zamknięte w Rimini.
Na miejscu mogą przebywać tylko w hotelu oraz hali. Nie można spacerować po mieście, po plaży ani podróżować po okolicy. Jak wyjaśniła Ela Poznar, kierownik naszej kadry, polscy siatkarze mogą korzystać z plaży (a właściwie jej wytyczonej części), kiedy tylko chcą. Niektóre zespoły nie mają tego szczęścia i przy swoich hotelach nie mają plaży, przyjeżdżają, więc w wyznaczonych godzinach.
W Rimini wcale nie jest łatwo. Niewiele czasu na trenowanie w hali, zamknięcie w hotelu. Jednak Polacy sobie radzą. Kulisy zwykłego dnia Biało-Czerwonych nagrała i przedstawiła właśnie kierownik kadry. To ona dba o to, żeby siatkarze mogli się skupić na swojej pracy.
Na nagraniu możemy zobaczyć, jak polscy siatkarze opalają się na leżakach. Widzimy także bardziej przyziemne rzeczy, czyli na przykład... rozdzielanie prania. To dość istotna część dnia kadrowiczów. Wiadomo też, że nie mogą narzekać na posiłki. Jednak po miesiącu we Włoszech mogą mieć dość słodkich śniadań.
- Niewiele więcej można tu robić. Niektórzy czytają książki, słuchają muzyki, grają na playstation - wylicza Ela Poznar. Jak widać, więcej nie trzeba. Do tej pory kadra Vitala Heynena we Włoszech wygrała 10 spotkań, a przegrała tylko dwa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.