Kanadyjski klub Halifax Mooseheads jako pierwszy przekazał wiadomość o śmierci Jiriego Suchego. Czeski hokeista zginął w tragicznych okolicznościach. Ustalono, że 36-latek nie przeżył wypadku samochodowego.
Okoliczności tragedii na razie nie są znane. Suchy od kilku lat mieszkał w ojczyźnie, gdzie wrócił po występach w klubach ze Słowacji i Niemiec. W Kanadzie z kolei występował w latach 2005-2007, gdy wróżono mu dużą karierę.
"Z ciężkim bólem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Jiriego Suchego, który tragicznie stracił życie w wypadku samochodowym. Nasze myśli są z jego rodziną i bliskimi" - czytamy na profilu Halifax Mooseheads w portalu X.
W Kanadzie zostawił po sobie dobre wrażenie. Świadczą o tym wpisy kibiców, a także kolegów z drużyny.
"Bez wątpienia był to najtwardszy zawodnik, z jakim kiedykolwiek grałem. To bardzo boli. Spoczywaj w pokoju" - pisze Bryce Swan, który grał z nim w Halifaksie.
"Były super facetem, zawsze z każdym porozmawiał na każdy temat i to nie tylko o hokeju", "Gdybym miał syna, chciałbym, żeby był taki jak Jiri" - komentują fani.
Suchy występował w reprezentacji Czech juniorów, z którą w 2008 roku pojechał na mistrzostwa świata. Po powrocie z Kanady występował w takich czeskich klubach, jak Draci Sumperk, czy HC Witkowice. Miał także okazję występować w klubach z Niemiec i Słowacji.
W młodości uchodził za duży talent, ale ostatecznie nie zrobił tak dużej kariery, jak wiele osób się spodziewało. W ojczyźnie najwięcej czasu spędził w drugiej lidze i nigdy nie udało mu się zadebiutować w seniorskiej reprezentacji Czech.