Rozgrywanie meczów w poniedziałki ma uzasadnienie biznesowe. Transmisje ze starć słabszych drużyn cieszą się większym zainteresowaniem, gdy najlepsze ligi w Europie mają przerwę. Wówczas jednak zdecydowanie trudniej jest zaplanować wizytę na stadionie tym kibicom, którzy wolą stawić się na trybunach, niż wygrzewać się przed telewizorem. Z meczem kolidują niejednokrotnie obowiązki zawodowe lub rodzinne.
Za kuriozum w Serbii uznano stoczenie pojedynku utytułowanego Partizana Belgrad z Radnickim w poniedziałek o godzinie 14:00. Drużyna ze stolicy kraju to jedna z popularniejszych na Bałkanach, ale jej mecz przerzucono na początek tygodnia także z powodu czwartkowego rewanżu z Sheriffem Tyraspol w Lidze Konferencji Europy.
Na stadionie pojawiło się około 100 widzów. Więcej było osób odpowiedzialnych za obsługę wydarzenia niż publiczności, dlatego atmosfera wokół spotkania okazała się fatalna. Obie grupy kibicowskie zdecydowały się na zbojkotowanie pojedynku, który zakończył się remisem 1:1.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
Piłka nożna to sport, który łączy ludzi, pokolenia, klasy społeczne. To coś więcej niż tylko gra i bieganie za piłką. Kibice na całym świecie przeżywają tydzień pracy i czekają na weekend, żeby wyjść na stadion, rozerwać struny głosowe, napić się piwa i kibicować swojemu klubowi - napisali kibice Radnickiego w oświadczeniu.
W Serbii coraz więcej meczów jest jednak rozgrywanych poza weekendem, dlatego grupa fanów "Czerwone Diabły" rozpoczęła bojkot. Piłka nożna powinna być rozgrywana w weekendy, ponieważ jest to dobre dla kibiców - dodali oburzeni fani.
Jak dotąd podobne bunty kibiców nie przynosiły oczekiwanego rezultatu. Kibice Radnickiego i tak postanowili zaryzykować i zwrócić uwagę na problem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.