To spotkanie zapowiadało się interesująco, ponieważ w ostatnim czasie Karolina Pliskova prezentowała się znakomicie. Ostatecznie jednak Czeszka poddała walkowerem pojedynek z Igą Świątek, która tym samym wystąpi w finale turnieju Qatar TotalEnergies Open 2024. Jako powód podała kontuzję dolnej partii pleców.
Decyzja Pliskovej wywołała dyskusję w mediach społecznościowych. Nikt bowiem nie lubi, gdy tenisistka z powodu urazu rezygnuje z gry w kolejnym spotkaniu. Miały być emocje i walka na korcie, ale kibice tego nie doświadczyli. Z tego powodu wielu fanów było rozczarowanych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pod komunikatem WTA na platformie X pojawiły się liczne komentarze. Niektórzy zasugerowali, że powinny być zmienione zasady. Jeśli tenisistka nie czuje się na siłach, to jej miejsce powinna zająć zawodniczka, którą pokonała we wcześniejszej fazie. W ćwierćfinale Pliskova po dwusetowym boju pokonała Naomi Osakę.
Nie zabrakło także mocnych komentarzy, w których kibice mieli pretensje do Pliskovej, że w ćwierćfinale wyeliminowała Japonkę. "Nienawidzę tego. Po co wygrywała, skoro mogła dać awansować Osace". "Naprawdę? Marnotrawstwo". "Powinna odpuścić wczoraj i dać awansować Osace" - to niektóre z nich.
Część internautów przypomniała także, że Pliskova poddała walkowerem zeszłoroczny pojedynek ze Świątek w Dubaju, którego stawką był półfinał. Niektórzy stwierdzili, że Czeszka bała się, że po tak intensywnych ostatnich dniach dozna z Polką dotkliwej porażki. Taka miała miejsce choćby w pamiętnym finale zawodów w Rzymie, gdzie w 2021 roku nasza tenisistka zwyciężyła 6:0, 6:0.
Niektórzy kibice skrytykowali zbyt napięty kalendarz WTA. Przypomnieli, że w ubiegłą niedzielę Pliskova triumfowała w halowych zawodach w rumuńskiej Kluż-Napoce, a już w poniedziałek przystąpiła do rywalizacji w Dosze. Stało się tylko dlatego, bo finał katarskiego turnieju zaplanowano na sobotę i mecze I rundy musiały zostać rozstrzygnięte najpóźniej w poniedziałek.
W takiej sytuacji Pliskova mogła się pochwalić naprawdę wielkim wyczynem, bowiem na przestrzeni 10 dni wygrała aż dziewięć pojedynków. I to na dwóch kontynentach. Reprezentantka naszych południowych sąsiadów stała się więc ofiarą niewłaściwego planowania kolejnych turniejów. Z tego względu część kibiców przypomniała, że władze kobiecego tenisa zapowiadały większą ochronę dla zawodniczek i bardziej przejrzysty kalendarz.
Ostatecznie to Świątek wystąpi w sobotnim finale turnieju WTA 1000 w Dosze. Jej przeciwniczką w meczu o tytuł będzie Kazaszka Jelena Rybakina.