W weekend w Caen odbywały się mistrzostwa Francji w lekkoatletyce. Jednym z zaplanowanych na sobotę finałów był bieg mężczyzn na 400 metrów przez płotki.
Rywalizację poprzedził skandal. Na 20 minut przed planowanym rozpoczęciem biegu, pobity został Wilfried Happio. Nieznany sprawca uciekł ochronie, podbiegł do 23-letniego lekkoatlety i zadał mu kilka ciosów w twarz. Szybko zareagował trener zawodnika.
Powstrzymał napastnika. Następnie człowiek ten został zatrzymany przez policję. Wiadomo, że Francuska Federacja Lekkoatletyki i miasto Caen złożą w niedzielę skargę na sprawcę zdarzenia.
Happio przystąpił do biegu. Według RMC Sport kaszlał krwią na chwilę przed startem. Musiał także mieć zaklejone oko.
Czytaj także: Kabaret. Uderzył sędziego, a ten po chwili zrobił to
Niezwykły finał biegu. Przeciwności go nie zatrzymały
Paryżanin dokonał niemożliwego. Zdecydowanie zwyciężył i uzyskał efektowny czas 48,57 s. To jego nowy rekord życiowy, a także wynik dający mu prawo startu w mistrzostwach świata w Eugene.
Będzie to dla niego drugi występ w imprezie tej rangi. W 2019 roku w Katarze zajął dopiero 33. miejsce. Tym razem ma duże szanse na poprawę tego wyniku.
Nie chcę się nad tym rozwodzić. Zostawię tę sprawę kompetentnym ludziom. Jeśli chodzi o bieg, dużo pracowałem i to wszystko. Cieszę się, że to zrobiłem, czuję się dobrze - powiedział francuskiej telewizji Happio zaraz po biegu.
Czytaj także: Świątek spotkała Williams. Nietypowa reakcja
Podczas rozgrzewki doszło do incydentu. Ktoś do niego doskoczył i zaczął bić. Facet, który przybył znikąd, zapytał go, czy to naprawdę Wilfried Happio i rzucił się na niego. To było 20 minut przed biegiem, mieliśmy iść już do call roomu. Jesteśmy w szoku - dodał jego trener Olivier Vallaeys.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.