Krzysztof Wielicki jako piąty człowiek na świecie zdobył Koronę Himalajów i Karakorum. Jest bardzo doświadczonym wspinaczem i organizatorem licznych wypraw wysokogórskich. 73-latek wypowiedział się w sprawie śmierci Kacpra Tekeliego, dla którego w poprzednim tygodniu tragicznie zakończyła się wyprawa do Szwajcarii.
Już przez sam fakt pójścia w góry stwarzamy niebezpieczeństwo. To nie jest plaża. Wszyscy popełniamy błędy. Wanda Rutkiewicz popełniła błąd, Jurek Kukuczka popełnił błąd, ja popełniałem błędy, podobnie jak wielu moich przyjaciół. Nie zawsze kończyło się to tragicznie. Czasami było to ostrzeżenie, nowe doświadczenie - mówi Krzysztof Wielicki w rozmowie z Faktem.
Wielicki zastanawiał się, co mogło doprowadzić do tragicznego w skutkach wypadku polskiego wspinacza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niestety, Kacper chyba popełnił błąd, nartami przeciął stok. Czasem na stoku robią się łachy. Gromadzi się warstwa śniegu i być może wjechał w nią. Być może podciął właśnie deskę śnieżną nartami. Nie wiem, co by było, gdyby nie miał nart. Może by jej nie podciął. To jest gdybanie. Miał pecha, bo deska śnieżna chyba poszła w kuluar, a mogła zatrzymać się na wypłaszczeniu - mówi Wielicki.
Kacper Tekieli pozostawił żonę Justynę Kowalczyk oraz ich dziecko, które przyszło na świat w 2021 roku. Para zawarła związek małżeński niewiele wcześniej - w 2020 roku w Gdańsku.
Kacper ułożył sobie na nowo życie. Żona, syn, wspólne wyprawy. Dla niego nastał czas rodzinny i nagle, na początku prawdziwego życia rodzinnego, bo się fajnie dobrali z Justyną, przyszła tragiczna wiadomość - ubolewa legenda himalaizmu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.