Sport Buriatów jest na tyle popularny w tej części Azji, że znalazł się wśród dyscyplin rozgrywanych podczas światowych igrzyskach nomadów. W wielu przypadkach organizowane są też osobne imprezy polegające na łamaniu kości zwierząt.
Gdy łamiesz kość zwierzęcia, ręka to odczuwa, ale nie ma jakiegoś szczególnego bólu. Jednak kontuzje czasem się zdarzają. Może dojść do rozdarcia skóry, pięści czy palców, ale generalnie jest w porządku - opowiada Dolgor Angarchajewa w Radiu Wolna Europa.
Kilkuletnie treningi doprowadziły do tego, że jedna z dłoni u Angarchajewej nieco zmieniła swój kształt. Jest bardziej płaska. Wynika to z faktu, że łamanie kości odbywa się poprzez uderzanie w nie zaciśniętą pięścią. W przypadku grubszych kości czynność należy powtórzyć kilkukrotnie, zanim osiągnie się zamierzony efekt.
Czytaj także: Kartka w rosyjskim metrze. "Haniebne!"
Sportem zajmują się również młodzi Buriaci. Zdarza się, że do zawodów przystępują nastolatkowie. - Energia podczas tych turniejów jest niewyobrażalna. To jest trening siły i psychiki. Zawodnik uwalnia mnóstwo energii w momencie, gdy kość zwierzęcia pęka - mówi Aleksiej Gyrgenow, prezydent Federacji Tradycyjnych Sportów Buriatów.
Dla narodu mongolskiego, który zamieszkuje rosyjską Syberię, dbanie o tradycję i kultywowanie niszowego sportu jest niezwykle ważne. - Ludzie tutaj czują, że tracimy nasz lokalny język. Coraz więcej osób go zapomina. On po prostu znika. W ciągu 10-15 lat stracimy go na dobre. Nasze dzieci coraz rzadziej go używają. Dlatego takie zawody pomagają w promowaniu języka i kultury - dodaje Gyrgenow.
Podczas zawodów do wygrania są spore nagrody. To ma zachęcać młodzież do propagowania mongolskiej kultury i języka. Podczas turniejów najlepsi mogą liczyć nawet na wygranie mieszkania.
Buriaci zamieszkują południową Syberię, a ich populację szacuje się na 500-690 tys. osób. Stanowią najliczniejszy naród autochtoniczny tej części Azji. Lokalna społeczność posługuje się językiem buriackim i mongolskim, które coraz częściej wypierane są przez język rosyjski. Wynika to z faktu, że w latach 40. XX wieku wprowadzono tam zmodyfikowaną cyrylicę.