Powszechnie mówi się, że Kuba to kraj z bogatą historią. Piękna i największa wyspa na Karaibach. Położenie sprawia, że jest idealnym miejscem do spędzania wakacji dla turystów z całego świata.
Druga strona medalu nie wyglądała w przeszłości tak kolorowo. Tam odbywa się życie bez całej kolorowej otoczki. Bez dłuższy czas nie było dostępu do internetu. Przez wiele lat krajem rządził Fidel Castro, rewolucjonista i wielki dyktator. Dopiero w 2018 roli kubański rząd umożliwił 5 mln użytkowników telefonów komórkowych na Kubie darmowy dostęp do internetu.
Przez wiele lat Kubańczycy żyli w przeświadczeniu, że cały świat wygląda tak jak rzeczywistość na ich wyspie. W nieco uprzywilejowanej pozycji był między innymi Leon, który już w wieku 14 lat grał w dorosłej reprezentacji w siatkówce. Grał i zwiedzał świat. Rodzice nie wierzyli w opowieści syna o lepszym życiu. Dopiero na własnej skórze w Rosji przekonali się, że Leon nie kłamał.
Mijaliśmy sklepy z biżuterią, elektryką, telefonami. Rodzice skakali wzrokiem z jednej wystawy na drugą. Słowem się nie odezwali. Następnego dnia poszliśmy do centrum handlowego. Zabrałem ich do marketu na dział z jedzeniem. Znowu cisza. Mama zobaczyła w lodówkach rzeczy, o których istnieniu nie miała pojęcia. Potrzebowała chwili, żeby to przetrawić i zrozumieć. W końcu zakryła twarz rękoma. - To jest niesamowite - rozpłakała się - pisze Wilfredo Leon w cyklu "Drużyna Mistrzów", stworzonym przez WP SportoweFakty.
Nowe zęby, inny świat
Pod wrażeniem innego świata był także ojciec Wilfredo Leona, który w innym kraju był dopiero drugi raz w życiu. Wcześniej był jedynie na misji w Afryce.
Tata poszedł w Rosji do dentysty, lekarz wstawił mu implanty. Zęby wyglądały pięknie. Powiedział mi: "Synu, to jest inny świat" - podkreśla siatkarz.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.